jeudi 12 janvier 2012

"SZEPT I MGNIENIE" - dr Dariusz Tomasz Lebioda




dr Dariusz Tomasz Lebioda



Już w chwili poczęcia człowieka, gdy zawiązują się pierwsze skomplikowane cząsteczki organizmu i powstaje biologiczna konstrukcja,czas zaczyna pędzić z oszałamiającą szybkością. Choć kategoria przestrzeni jest równie ważna dla ludzkiej próby bytu, to w wieku dojrzałym przede wszystkim uświadamiamy sobie, że przeszłość jest tylko wspomnieniem, przyszłość nieustannym dążeniem, a teraźniejszość – ledwie mgnieniem, jakże trudnym do uchwycenia i wyodrębnienia z natłoku zdarzeń i obrazów, gestów i znaków. Tylko w refleksji poetyckiej czas zyskuje wartość integralną, współtworząc wiersz i przydając mu kontekstów, a nade wszystko wyposażając go w przepastną głębię. W tomie wierszy Avivy Shavit-Władkowskiej staje się on rodzajem monotonnego i groźnego pomruku, płynącego gdzieś z wnętrza dziejów i stale pojawiającego się jako znak, symbol, rozbudowana alegoria, dostrzegalna w konkretnym losie.
Autorka urodziła się w Rosji, ale dzieciństwo spędziła w Polsce, skąd w 1958 roku wyjechała do Izraela. Zajmowała się medycyną nuklearną, która w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku zaledwie raczkowała. Jej pierwsze zbiory poezji ukazały się w języku hebrajskim, zaczęła też publikować w periodykach literackich i magazynach. Od 1968 roku mieszka w Paryżu, gdzie całkowicie poświęciła się sztuce, udzielając lekcji gry na fortepianie, pisząc wiersze, a także tłumacząc na hebrajski poezję polską, francuską, amerykańską i japońską.
Jest też autorką znaczących wywiadów z wieloma współczesnymi pisarzami francuskimi i uczestniczką spotkań autorskich we Francji, w Izraelu i w Polsce. Takie żywe, interaktywne wchodzenie w rzeczywistość charakterystyczne jest dla bytów poszukujących i stale poszerzających zakres swoich penetracji.
Ta poezja osiąga wymiar intelektualny, ale nie przestaje być też pochwałą świata, w jego najpiękniejszych miejscach, od uliczek Paryża, poprzez jeziora mazurskie i tatrzańskie hale, nadbrzeżne skały Bretanii, aż po pachnące zielenią trakty Tel Avivu. Autorka odzwierciedla w kolejnych utworach urodę świata, ale też wyposaża go w niezwykłą głębię ontologiczną i umieszcza wykreowaną przestrzeń pośród rozległości mitu. Jest to przede wszystkim pradawne podanie judajskie, znane dobrze ze Starego Testamentu, ale pojawiają się też postaci i sytuacje uniwersalne, które stały się własnością kultury światowej. Aviva Shavit-Władkowska – pisze Danuta Mucha – to poetka głębi i koloru, z których snuje poetycką wizję, na przekór stresom świata i naszym życiowym problemom. Żyjąc w świecie Zachodu i uczestnicząc w rytuale przemijania, poetka ukazuje złożoność struktur i kształtów, dopełnia swoim losem etos uchodźcy i kobiety nieustannie szukającej miłości, spełnienia, chwili pierwszej i ostatniej, czegoś, co rozświetla nasze życie i przydaje mu sens, choć Prawdziwie pokochać/ Można tylko raz. Piękne są obrazy pojawiające się w tej poezji, owe połyskujące w słońcu tafle mórz, gaje pomarańczowe, lazury nieba, iskry gwiazd, ale też Rozbawione kaczki/ O zielono-fioletowych główkach/ I poważne gąsiory. Autorce udało się odzwierciedlić świat w całej jego różnorodności, a przy tym odsłoniła ona przed czytelnikiem swoje subtelne wnętrze, stworzyła portret istoty kochającej i szukającej wzajemności, kobiety cierpiącej i szczęśliwej, podążającej do celu i czasem tracącej to, co było istotą dni i nocy. Nieubłagany czas niszczy wszystko, zabiera urodę świata, każe więdnąć kwiatom i liściom drzew, przyobleka wszystko śnieżnym, śmiertelnym całunem, ale przecież niebawem nadchodzi kolejna wiosna i przylatują ptaki, a poetka mówi: Nietrwała doskonałość/ kształtów i barw/ Mnie zachwyca./ I nie pytam/ Kto i w jakim celu?/ Je stworzył. Kosmogonia jest tajemnicą, tak jak nasze istnienie i obecność w świecie, jak uczucia, które eksplodują niczym muzyka Chopina, a potem gasną jak nie podsycany płomień. Nietrwałość tego, co próbujemy ocalić przed rozpadem jest przejmującym tonem w tej poezji, krzykiem artykułowanym dławionym szeptem lub wymownym milczeniem.Autorka znakomicie konstruuje swoje wiersze, stosując zasadę kontrapunktu i ekspozycji, co zapewne wyniosła z nieustannego obcowania z muzyką. Rację ma Jolanta Horodecka-Wieczorek, gdy wskazuje,że autorka obdarzona talentem muzycznym, również w poezji z powodzeniem potrafi stosować technikę kompozytorską, wielokrotnie łącząc w jedną całość kilka samodzielnych wątków. Stąd też tyle w tych utworach nawiązań i cytatów z biografii muzyków, stąd śpiewna fraza i „dźwięczna” prezentacja zdarzeń, ludzi i miejsc. A do tego drugie dno, symboliczne i mityczne echa, jakby wskazywanie, że rzeczywistość składa się z różnorakich warstw, że gra w niej wiele instrumentów i trwa nieustający taniec. Ludzie istnieją pośród wirów, ich życia raz określić można jako piano, a innym razem jako maestoso, ale w nieustannym wirowaniu zawsze tęsknią za błogosławioną ciszą: Zmęczeni niezmiennym krążeniem/ Bez celu i bez radości/ Marzą, by usiąść w ciszy cienia jabłoni,/ Stopy zanurzyć w trawie/ I poczuć jak wietrzyk/ Z lekka głaszcze ich skronie. To jest tęsknota za prawdą i pełnią, za chwilą spokoju, który da radość i przekonanie, że nie zmarnowało się danego nam czasu. Nawet pośród najgłośniej brzmiących fraz w symfoniach Beethovena czy Czajkowskiego, nawet w rozchybotaniu etiud Chopina, pojawiają się momenty ciszy. Utwory te mają odzwierciedlać zmienność ludzkiego bytowania, tak jak wiersze zgromadzone w tomie pt. Przechadzki w czasie, obrazują wchodzenie wrażliwego człowieka w coraz to nowe przestrzenie ontyczne, jego pracę nad sobą i nad światem, chwile wielkich uniesień, a potem zamyślenia na brzegu jeziora albo w obliczu jesiennych drzew. Któż nie chciałby spotkać na swojej drodze istoty czułej i pięknej, któż nie pragnąłby zobaczyć siebie w oczach kochającej osoby, w srebrnej tafli magicznego jeziora uczuć  – choć wszystko przemija, a czas drwi sobie z naszych planów i marzeń, choć stale pojawiają się zagrożenia i próby zniszczenia tego, co utrwaliliśmy, musimy nieustannie dążyć, kształtować świat na obraz i podobieństwo Boga, którego nosimy w sercu.
Zagrożeniem przy tego rodzaju obrazowaniu i ukazywaniu piękna oraz złożoności świata może być przebarwienie i brak kontrapunktu.Autorka ma tego świadomość i tak konstruuje swoje wiersze, że pojawiają się w nich znaczące pęknięcia, rysy, których tyle w świecie, a których nie można pominąć. Samo przemijanie jest czymś trudnym do zaakceptowania, ale nie dającym się powstrzymać i choć podejmujemy próby retuszowania rzeczywistości, to i tak z czasem traci ona swój wymiar i kształt, gubi gdzieś głębię ostrości: W pawie pióra się stroi,/ Twarz maluje gdzie się da,/ Lecz zwiędłych, zmęczonych rysów/ Ukryć się jej nie udaje./ Lustro drwi z tych wysiłków,/ Mówi: zapomnij o swojej/ Jeszcze niedawnej krasie. Wspaniałym uzupełnieniem tych wierszy są zamieszczone w książce własne fotografie, specjalnie opracowane, często wydobywające jakiś kolor lub kształt, a nade wszystko będące autokomentarzem i pointą, podsumowaniem i uzupełnieniem ważkich treści poetyckich. Tak artystka pragnie dotrzeć do czytelnika poprzez zmysł słuchu i wzroku, a sensualność jej metafor powoduje, że są one jeszcze prawie dotykalne, nie brakuje też tutaj smaków i zapachów, a wszystko razem ma wymiar rozbudowanego utworu muzycznego. Życie i zmieniająca się perspektywa są inspiracją, ale kreślą też horyzont liryczny, stają się wykładnią istnienia, które jest świadome  swojej ulotności, a przy tym potrafi zauważyć inny byt: Szkarłatny Amarylis/ O wydłużonej szyi,/ Wznosił nad stołem,/ Cztery rozwarte kielichy/ Nasycone winną czerwienią./ Z godnością świadomą swej urody/ Wypełniał przestrzeń pokoju. Jakże czytelna jest ta symbolika i jakże znakomicie odzwierciedla urodę i wagę wierszy Aviwy-Władkowskiej, ich rozedrganie i zarazem rozprzestrzenianie się w świecie, który opisują. Piękna poezja, mądrze ucząca świata i ukazująca skomplikowanie ludzkich interakcji w danym im czasie i w przestrzeni – prawdziwy, filozoficzny wykład na temat istnienia i nieuchronnego nieistnienia…

____________
Aviva Shavit-Władkowska, Przechadzki w czasie, Wydawnictwo Książkowe IBIS, Warszawa 2011, s. 102.    
 

Aucun commentaire:

Enregistrer un commentaire